Kocham śniadania!

Kocham śniadania!

Pancakes

Pancakes
Vegerun

Pancakes

Pancakes
Vegerun

Pancakes

Pancakes

Pancakes

Pancakes

czwartek, 7 listopada 2013

Buraczki na zimę od mamy...

Będąc niedawno w odwiedzinach u rodziców dostałam sporą wyprawkę, w tym właśnie buraczki z kapsutą białą i cebulką w zalewie octowej. Buraki uwielbiam po każdą postacią, a te samkowały mi wyjątkowo.
Mama dała mi też sporo słoików ogórków kiszonych z naszego ogródka:)
Dziś od rana pada...ja już po bieganiu. Niedługo jadę do centrum pozałatwiac parę spraw, w tym odebrac śmietanę sojową i ryżową. Właściciele wegańskiej knajpki Kwadrat robiąc zakupy w Berlinie byli tak uprzejmi mi przywieźc te pyszności:)
Niedługo 11listopad...w Poznaniu to głównie święto rogali więc i ja poszłam tym śladem i zamówiłam w ekokawaiarni wegańskie,żytnie, bezglutenowe i bezcukrowe rogaliki:)
Recenzja będzie na pewno!!
Trzymajcie się ciepło!

poniedziałek, 4 listopada 2013

Pierogi!

Znów nie miałam kiedy napisc czegoś...Ale musze się Wam pochwalic, że wykorzystałam oststnie wolne dni i wyjazd do domu rodzinnego nie tylko na długie rozmowy z rodziną ale i w końcu zrobiłam żytnie pierogi wegańskie oczywiście. Zrobiłam 3 rodzaje: jedne, które już znjadłam były z naturalnym tofu. Ponieważ takie tofu ma neutralny smak zjadłam je w połączeniu z kremem karobowym i co...zakochałam się w nim! Smakuje jak maleczna czekolada...pół słoika pochłonełam na raz:P
Drugi farsz to ser tofu naturalny z pasztetm primavika z pieprzem a trzeci z pasztetm sojowym naturalnym. Te pierogi zamroziłam i czekają na odpowiednią okazję :)
Polecam Wam ten krem!!!!!!!!!!!!


czwartek, 31 października 2013

Kasztany

Dawno tu nie zaglądałam...ciągle coś stawało na przeszkodzie. Nie uważam, że lepiej pisac często ale na odwal się więc wolę to robic rzadziej a lepiej:) Mam trochę zamieszanie w życiu, trochę problemów ale nie o tym tu będę pisac. Wczoraj spacerując po sklepie zauważyłam najlepsze przysmaki dostępne w okresie jesienno-zimowym- kasztany jadalne. Ponieważ są dośc drogie to kupiłam ok300g i od razu wieczorem ugotowałam na parze. Równie dobrze smakują pieczone. Kasztany smakują wybornie bez niczego. Lekko słodkie, orzechowe....polecam spróbowac!
Poza jedzeniem ...Zuzia rośnie i jest coraz bardziej pocieszna! Cudowna istotka<3 sami="" zobaczccie....="">Miłego weekendu!!!
Długiego:)


czwartek, 17 października 2013

Nowości





Dziś niespodziewanie pojechaliśmy na zakupy i padło na intermarche...jakoś nie byłam przekonana bo kojarzyłam, że tam mało będzie interesujących wegańskich rzeczy...Jakie było moje zdziwienie!!Dostałam tyle fajnych produktów! Niektóre pierwszy raz w życiu wudziałam i wziełam na spróbę:)
Są to mi.in krakersy amarantusowe, ketchup bez cukru primavika, napój migdałowy,pulpety wegusie w sosie greckim primavika i kilka juz sprawdzonych ale o wiele tańszych. m. in amarantuski po 6,99 a nie 8.60 jak w Piotrze i Pawle. Mleko migdałowe już wypróbowane:) Pycha! I dobrze się spienia do kawki:)
Wczoraj dostałam też długo wyczekiwane świeże daktyle:) same nispodzianki umilające jesienne dni...Zuzia(króliczek)coraz bardziej ufna...i zakochujemy się z Ł w niej:)a jutro idziemy na koncert...niespodzianka od Ł. a week...jadę do rodziców bo szykuje nam się malowanie:)
Dzieje się!!!Miłego dnia...nocy:)

p.s w domku u mamy będe robic wegańskie pierogi:) już nie mogę się doczekac:)
Czatuje też na wegańską śmietanę bitą w sprayu...polecicie coś?Może wiecie gdzie w Poznaniu kupie?

wtorek, 15 października 2013

I po maratonie....

Znów niepotrzebnie się denerwowałam...choc nie tak jak kiedyś. Podeszłam do sprawy na luzie...i było ok:) 3:42 wyszło...bez życiówki a to tylko dlatego, że musiałam zejsc do wc na kilka chwil...Czułam sie bardzo dobrze na trasie. Nie wyobrażam sobie jak ludzie mogą jesc w trakcie biegu, albo przed samym startem gigantyczne ilości ciężkostrawnych rzeczy...może kwestia nawyków?
Ja w dzień maratonu zjadłam paczuszkę amarantusków:) sprawdzone przedstartowe śniadanko, kawka i tyle. W nagrodę po biegu...co?...Świeżutkie daktyle!
Zasłodziłam się:)
A dziś...?Dziś dostałam wymarzonego króliczka!Zuza jest już z nami:) Tydzień rozpoczęty bardzo dobrze! Kulinarnie ostatnio brak weny...jem praktycznie ten sam zesaw;P brukselka,cukinia, dynia, marchew...tid. no może zmieniam ciacha śniadaniowe i syropki do kawy:) fajnie, że udało mi się dostac te bez cukru:) zmieniają zwykłą kawę w pyszny napój...uwaga!Uzależnia!!
Miłej środy!

środa, 9 października 2013

Maratońskie ciacha:)

Mimo, że wczoraj poszłam spac późno to przed 8 już nie mogłam uleżec..;)co by tu zrobic?Pomyślałam...może jakieś ciastka?W niedzielę maraton, więc może podładuje się trochę...no i wstałam, porozglądałam się po szafce i wszystko co mi wpadło w oko wylądowało w misce:) Ciasteczka jeszcze stygną wiec wrażenia smakowe opisze innym razem:) a składniki to:
-otręby orkiszowe, płatki orkiszowe, amarantus ekspandowany, melasa buraczana, jogurt sojowy naturalny, syrop amaretto bez cukru....ach ten zapach...:) konsystencja wyszła idealna. Wszystko musi się lepic. Formujemy kulki i pieczemy ok 20minut na blaszce wyłożonej papierem.
Smacznego!Myślę, że będzie smaczne....:)

niedziela, 6 października 2013

Brukselka.....

Na początek...postanowione!Kupujemy króliczka!!W końcu nie będe jedyną weganką w domu:P Myślę, że do następnej niedzieli będzie już w domku:)
Dziś niedziela-jak mam w zwyczaju w wolny week chcę trochę sama ze sobą pobyc...niedługo idę pobiegac, a potem juz zero wysiłku...do wieczora! Tydzień miałm cięzki pod względem treningowym i psychicznie...za tydzień maraton...ale traktujue to jako zabawę...zero spiny! Wczoraj mój Ł zrobił mi niespodziankę i zabrał to teatru. Bardzo fajnie spędziliśmy czas.
Co do brukselki....na którą sezon w pełni...najczęściej gotuje na parze, ale najbardziej lubie taką:
ugotowac na parze, wystudzic. Następnie układamy na blaszce, posypujemy ulubionymi przyprawami-ja najbardziej lubię carry, orygano, bazylie, lubczyk. Wstawiamy na ok 30minut do piekarnika 180stopni z termoobiegiem. Gotowe!Pyszne i chrupiące kuleczki:)Ja podaje z domowym ketchupem:) Miłej niedzieli!

piątek, 4 października 2013

Proste przepisy?Najlepsze!

Witajcie! Codziennie zabieram się żeby coś napisac, zamieścic i jakoś mi nie wychodzi...Dużo się dzieje, dużo zmian i zamieszania...niech to juz minie. Chciałabym już napisac, że jest super, że problemy mineły...mam nadzieję że wkrótce tak będzie. Jedno wiem, że musze byc bardzo twarda, odporna i muszę nauczyc się nie przejmowac zupełnie zdaniem innnych....Brzmi egoistycznie ale tak jest! Wychodzi mi coraz lepiej...i dobrze mi z tym. To moje zycie i ja nim kieruje....zazwyczaj.
    Jesień chłodna na dobre się zadomowiła. Ja ratuje się ciepłymi ubrankami, sauną, kawkami, herbatkami a wieczorem szykuje coś zawsze na ciepło. Oststnio prawie codziennie jem brukslkę, dynie:) najbardziej lubie w wersji z piekarnika. Wystarczy 30minut i mam pyszne danie. Chrupiące i aromatyczne. Przepis na dynie?
Pokrojoną w kostkę układam na blaszke, wkładam na 30min do piecyka z termoobiegiem i...gotowe!
Nie używam przypraw bo potem jem tą dynie(albo brukselkę)moczoną w moim własnoręcznie robionym ketchupie:) z dużą ilością carry i chili. Proste i pyszne.
    Czekam też na moje daktyle!Są w końcu w Polsce!Dotarły!Zamówiłam! Polecam Wam, bo suszone nie da się porównac z tymi. Uwielbiam umilac sobie wolny dzień jak się trafi kawką z towarzystwie daktyli. Kupiłam raz od tej firmy i wiem, że pozostaną moim stałym dostawcą:) Prócz jakości zapewniają dobrą i miła obsługę. zajrzyjcie koniecznie...
https://www.facebook.com/#!/najlepszeswiezedaktyle?fref=ts

Miłego dnia!

niedziela, 29 września 2013

110km....

Tydzień się kończy....i jutro od nowa....na liczniku 110km. To lubię:) Dziś miałam wolne więc zakończyłam niedziele 20km biegiem. Wróciłam i zrobiłam pyszną kawę na mleku sojowym:)Prawie jak w coffe heaven:P
Potem zabrałam się za niespodziankę dla mojego Ł> jutro dzień chłopaka:) upiekłam ciasto ananasowe w blaszce w kształcie serca...ciekawe czy dobre będzie:) zjadłam tyle świeżych daktyli, że kolacja ledwo ruszona....do teraz je czuje;P
Poniżej przepis na kawkę:
-orzechowa kawa rozpuszczalna, cynamon, ok 300ml mleko sojowego Alpro-ja używam bez cukru. Ubijam w zaparzaczu i dodaje jak powstanie piana(ok 30sekund). Ważne by mleko było dośc ciepłe!
A co do wspomnianych w poprzednim poście nowości- wypróbowałam wszystko i mogę polecic: biszkopty dietetyczne Ania- z sezamem- wegańskie 100%. To mój nr 1, chrunchy Food&Joy- z Almy, również pyszne i uzależniające...nie da się nie skończyc paczki;P batoniki Fit(czeskie)znałam i polecam choc mnie jakoś bolał brzuch chyba po nich...no i ciasteczka, które kupiłam w Organic-nazwy dokładnej nie pamiętam ale były to mełe okrągłe, jabłkowe, bezcukrowe herbatniczki- 9zł za 150g. Bardzo dobre ale od czasu do czasu...też wciągające...;P
Miłego tygodnia!!!

A oto moje dzieło:)
Powyżej Malta, gdzie codziennie robie treningi biegowe...;)

środa, 25 września 2013

Kolejne nowości......zmiany

Długo mnie nie było na moim blogu...mam bardzo okrojony czas na pisanie, a nie lubie pisac byle co...by po prostu coś było nowego. Tak jak wspominałam zmieniam pracę na mam nadzieję pracę marzeń:) Sport to moja wielka pasja i jak mam w tej branży zostac będe mega zadowolona:)
No ale nie o tym chciałam napisac, chciałam w malutkim skrócie przekazac co ostatnie dni nowego, fajnego przyniosły...a przyniosły;) otóż odkryłam bezcukrowe syropki do kawy....i zakochałam się....mniam!!!nowe cicacha!!!Sniadaniowe:)W Almie i to w przystępnej cenie. Całkowice wegańskie oczywiści i udało mi się dostac batoniki czeskie musli tycinka. Jak byłam dzieciakiem to pochłaniałam ich tony bo coatka zajmowała się handlowaniem tych własnie pyszności:) Kupiłam jeszcze parę nowych produktów, o których na pewno napiszę po degustacji. Muszę się Wam przyznac....Coffeheaven uzależnia...jestem tam codziennie;) no i jeszcze coś!!!!Kupiłam dziś 1raz w roku brukselkę!!!!!Ugotowałam a potem zapiekłam z curry...Proste i pyszne!Jak chrupki brukselkowe;)Tylko mój Ł.kręcił nosem na zapach :D

sobota, 21 września 2013

Niespodzianka dla Ł:)

Wczoraj postanowiłam zrobic niespodziankę dla mojego łasucha:) w czwartek były to naleśniki z brzoskwiniami, a w piątek...ciasto z bananów. Przepis miałam spisany kiedyś od mamy ale trochę go zmianiłam. Z racji tego, że ciacho znikło momentalnie wychodzi na to, że było dobre chyba...ja nie jadałm bo nie jest to wegański wypiek:) Wiecie co?Chyba wolę piec dla innych:)Dziś sobota i do pracy na 16 do 22...jutro na 15-20 i tak oto kończę "kariere" w starym miejscu...Mam nadzieję, że zaczyna się nowy i wspaniały czas:) o tym będe pisac...mam nadzieję, że czas mi pozwoli od czasu do czasu tu zaglądac;)Miłej soboty!!

przepis na ciasto:
1szkl.mąki pszennej, 3/4szkl.mąki żytniej, 1/2szkl. cukru, 1/2szkl. miodu, cukier waniliowy, 2łyżeczki proszku, małe opakowanie cynamonu, 2jaja, 1/2szkl. mleka, 3/4 szk oleju, 4średnie banany, szuszone morele, figi, orzeszki- ja dałam akurat sojowe, słonecznik.
Wszystko mieszamy i wykładamy do keksówki. Pieczemy ok 55minut w 165stopniach:)Smacznego!

wtorek, 17 września 2013

Nowe odkrycie:)

Wczoraj w końcu udało mi się odebrac zamówiony towar w pobliskim sklepie ze zdrową żywnością:) Zamówiłam ciasteczka o których pisałam już kiedyś- fun cookies z firmy bioania. Dla mnie, ciągle zagonionej ostatnimi czasu to ratunek rano. Kupiłam też z tej firmy cieniutkie ciasteczka bez jajek, cukru i mleka. Ta firma jest super!! Zauważyłam też nowe ciacha z firmy Malwa. Dziś spróbowałam i już wiem, że u mnie zagoszczą na stałe:) Ty tyle na dziś, uciekam spac bo padam...2 dzień z rzędu 5 godzin treningu...jutro troszkę luźniej...dobranoc:)

poniedziałek, 16 września 2013

Po weekendzie

Poniedziałek...gdy wszyscy z niechęcią po odpoczynku w weekend udają się do pracy ja mam czasem to szczeście i wolne:) Weekend był wyjątkowo aktywny. W sobotę event i długa noc na rowerach spinningowych. Organizacja trochę nie taka jak powinna no ale ogólnie super. Fajni ludzie i te emocje...Po rejestracji udaliśmy się do szatni i odebrałam koszulkę. Okazało się, że będe jechac o północy na scenie. Wylosowano mnie:)!! Godziny szybko mijały...mnie sennośc dopadała. Kawy nie pomagały...Byłyśmy do końca prawie. Jak wróciłam do domu padłam jak zabita:) Niedziela miała byc tylko leniwa...no i prawie była. Prawie robi dużą różnice...około 10 wstałam i....postanowiłam zrobic dłuższy bieg:) 20km w strugach deszczu od razu mnie rozbudziło. Do tego stopnia, że wysprzątałam pokój i łazienkę. Potem dopiero odpoczywałam. Zrobiłam kawkę w dzbanuszek, zapaliłam cynamonową świeczkę i jadłam daktylki. W Tv leciał nowy odcinek Ugotowanych. Uwielbiam ten program:) Koło 20 wrócił mój Ł. Posiedzieliśmy trochę i zabrałam się za kolacje. Ugotowałam dużo warzyw i zrobiłam sos z pomidorowego sosu i  masy przypraw. Nie lubie chemicznych ketchupów więc mając ochotę na takie dodatek kupuje mocno zagęszczony sok pomidorowy, bo to nie jest zwykły przecier pomidorowy robie sama. Dodaje masę ziół, pieprz i curry. Kiedyś mogłam codziennie jesc go, ale to w sezonie na brukselkę....a to już niedługo.... :) Podam Wam przepis na wyśmienitą, inną brukelkę:) Plany na dziś...? Aktywnie też, bieg 20km, skalpel, basen potem kawka w coffeheaven, muszę odebrac zmówiony towar w sklepie ze zdrową żywnością(moje śniadaniowe ratujące ciacha) :) i o 20 zajęcia spinningowe. Tak mi zleci dzień...Miłego poniedziałku.

p.s a teraz obiecana relacja z sobotniego bardzo łatwego, spontanicznego śniadania. Zwykłe płatki, popping i zarodki zalane wrzątkiem mieszamy  i powstałą masę przekładamy do foremki. Zapiekamy ok 20-30 min w piekarniku. Powstaje chrupka i pyszna zapiekanka z płatków. Polałam syropem klonowym i melasą buraczaną.
 A to ja na scenie podczas sobotniej imprezy:) niektórzy tańczą, ja pedałuje:P

sobota, 14 września 2013

To już dziś!

No i nadeszła ta chwila...to już dziś od 22 do 6 rano będę pedałowac:) maraton spinningowy:) obudziłam się około 8 i zaczełam się zastanawiac co zjesc. Na pewno nie będą to ciasteczka ze sklepu bo musi byc coś mega energetycznego gdyż troszkę kcal dziś spale:P no i nie wiem jak potem tam będzie z posiłkiem. Zabieram swoje jedzonko:) soje w pomidorach i cieciorkę, dużo wody i oshe zero :) teraz wymyśliłam energetyczną zapiekankę z ziaren:)
Całkowicie spontanicznie, w ciągu kilku minut:) dałam płatki owsiane, orkiszowe i popping z amarantusa. Zalałam wrzątkiem. Powstała papka i do piekarnika w nowej foremce:) co dalej?Mam zamiar zjesc to z syropem klonowym albo melasą buraczaną. Zobaczymy co wyjdzie. Wygląda ładnie:) Zdam relacje potem lub jutro(jak dojdę do siebie).
    Dawno nie udzielałam się tu...a to dlatego, że mam strasznie mało czasu i dużo spraw do ogarnięcia.
Trochę zmian mnie czeka...najważniejsza to praca. Od października będe zatrudniona na cały etet w klubie fitness gdzie prowadzę spinning. Jeśli wszystko pójdzie po mojej myśli będe bardzo szcześliwa! Robic to co się kocha i dostawac za to pieniądze...spełnienie marzeń. Zawsze chciałam iśc w kierunku sportu. Planuje zrobic też szkolenie na trenera personalnego w najbliższym czasie. Chcę się spełniac i rozwijac. I tak będzie.
Miłej soboty.3majcie kciuki w nocy. Relacja jutro mam nadzieję!!

p.s a to moja kuchnia marzeń....ale marzenia się spełniają!

poniedziałek, 9 września 2013

Dynia:)

Dziś na rannym treningu czułam już coraz bardziej jesień....liści coraz więcej...zimno....przed pracą zdążyłam jeszcze zrobic skalpel. Wypiłam szybką kawkę i rowerkiem byłam na miejcu punktualnie. Nawet zdązyłam kupic kilka rzeczy...m. in dynię...a jak dynia wiadomo, że jesień. Co z niej wyczaruje? A no leczo:)
Potrzebne sa jeszcze, papryki, jedna ostra pepperoni, cukinia, bakłażan, pomidorki, pieczarki- ja dodaje jeszcze kiełki na patelnie, curry i cynamon. Uwielbiam takie połączenie...świetnie rozgrzewa i jak smakuje...w sam raz po treningu jak dla mnie. Wieczorem mam zajęcia na siłowni. Przygotowana nowa muzyka:) zapowiada się fajny poniedizałek, tym bardziej ze jeszcze kawka w coffeheaven<3>Miłego poniedziałku!

sobota, 7 września 2013

Został tydzień....

Już tylko tydzień pozostał do długo wyczekiwanego wydarzenia....Event night!8godzinny maraton spinningowy! Jestem przekonana, że będzie wspaniale! Tylko zaczynam myślec jaki prowaiant zabrac. Jako "nawiedzona" weganka muszę:P pewnie marchewki...myślałam o jakiś daniach Primavika-może soja w sosie pomidorowym...?Macie pomysły?Chipsy jarmużowe bym zrobiła jeśli dostanę jarmuż...w całym Poznaniu nie mogę dostac:( na pewno zabiorę termos z kawą..bo będe miec pewnie zjazd...cała jazda zaczyna się o 22 i tak do 6 rano trzeba będzie pedałowac...Dobrze, że będzie ze mną moja Karolka:) Miłej soboty!Ja w pracy do 16>30 a potem idę pochodzic troszkę po sklepach i obowiązkowo kawka w coffeheaven. :)Dziś wybróbuje tigera na mleku sojowym :)

czwartek, 5 września 2013

Ciastka buraczane...

Dziś przed 8 obudzili mnie robotnicy, którzy remontują ulicę...no i nici z mojego spania, które planowałam z racji późnego powrotu z pracy. No nic, nie udało się ale żeby poprawic sobie humor postanowiłam coś upiec. Od dawna miałam w szafce syrop z buraków. Wsypałam do miski różne płatki, preparowany amarantus, grykę, troszkę zarodków i sezamu. Na końcu dodałam syrop- około pół słoika. Wszystko się posklejało/...uformowałam jakieś niekształtne "coś"...i się piecze:)Efekty?Na zdjęciu! Pyszne,słodkie,chrupkie!Kolejne do powtórki:)Miłego dnia!

środa, 4 września 2013

Nowe buty:)nowa foremka...pełna sala:)

W końcu wczoraj udało się! Po długich namysłach, poszukiwaniach...zdecydowałam się i kupiłam nike pegasus. Zawsze biegałam w asicsach ale postanowiłam spróbowac innej firmy. Już dziś je "ochrzszcze" :)
Myślałam o różowych ale nie było...więc niebieskie wziełam.Będą pasowac do barw mojego klubu;)
To był jeden miły akcent...drugi...na moich zajęciach spinningu zabrakło rowerów:) to oznacza, że ludzie sa zadowoleni..zresztą okazuja to:)Aż chce mi się prowadzic. Od października wchodzi nowy grafik i mam nadzieję, że mi dadzą podwójne godziny:)
Trzeci miły akcent to zakup nowej foremki sylikonowej do ciast. Piękna różowa w kształcie motylka. Naczytałam się tylu wegańskiech przepisów, że no muszę w końcu zrobic śniadaniowe ciasto..planuje w piątek bo mam wolne:)
Miłego dnia!!

poniedziałek, 2 września 2013

Jesień....

Dziś na porannym treningu poczułam, że to koniec lata...było zimno, wietrznie i deszczowo. W lesie sporo liści na ziemi...jeszcze niedawno narzekaliśmy na upały....lada moment będzie jeszcze gorzej...echhh
Nie zaglądałam ostatnio tu, bo nie miałam zbyt wiele wolnego czasu. W zeszłym tygodniu udało mi się nabiegac ok 110km :) W sobotę byłam tez na rowerze ok 45km. Miało byc więcej ale wiało potwornie.
Po wieczór upiekłam szarlotkę dla mojego Ł. i tak mnie naszło, że może coś bym sobie niedługo upiekła...Znalazłam fajny przepis na ciasto bez tłuszczu, cukru i jaj:) muszę tylko kupic jakąś małą foremkę i może w piątek upiekę sobie śniadaniowe ciacho. Dziś na śniadanko jadłam moje ukochane ciasteczka Ani-tym razem  z makiem orkiszowe:) na kolacje zakupiłam boczniaki. Bardzo dawno nie jadłam a lubię ich smak. W pracy jestem do 17. Po skocze na sojową kawkę, wrócę do domku i do następnej pracy. Spinning to sama przyjemnośc...jeszcze za to płacą:)Miłego poniedziałku! :)

czwartek, 29 sierpnia 2013

Ciacha...daktyle....

Dziś poszłam biegac ok 8, do pracy na 15 więc mam długi leniwy poranek:) Co by tu zrobic na śniadanie...ostatnio niestety zaniedbywane przez pewną sprawę...ale już niedługo....mam taką nadzieję...
Już nie chciałam nic robic, ale dostałam impuls i zrobiłam! Kolejne ciacha!Kolejne pyszne i do tego mojej roboty syrop daktylowy:)
Do ciastek dałam zarodki pszenne, siemie lniane, płatki orkiszowe, otręby gryczane, cynamon, odrobine syropu klonowego i wodę. Wyszła gęsta masa. Piekłam ok 15minut w temp. 180stopni.
Miłego dnia!!

środa, 28 sierpnia 2013

Trudne jest życie....

Troszkę mnie tu nie było...brak weny, trudny czas...dużo spraw...mam totalny mętlik w głowie, ale nie będe tu wylewac swoich żalów. Dlaczego? Bo wiem jacy ludzie są i bardzo możliwe, że ktoś przeczyta,coś doda i stworzy fałszywą historie...Po co? Nie wiem...Mam nadzieję tylko, że sprawa która mnie dręczy i nie daje życ jak najszybciej się rozwiąże. Musi bo zwariuje. Nie funkcjonuje normalnie.
Czeka mnie też dużo pracy nad sobą...trudne to bo wiele razy przerabiałam to...no ale nie poddam się!
Poza tym co?...Zapłaciłam wczoraj wpisowe za maraton poznański. Choroba mineła,dziś idę na popołudniówkę już do pracy...Troche moze pozbieram sama myśli...wypije kawkę w mojej kochanej kawiarni:) Najważniejsze?Mam wokół siebie przyjaciół. Mogę liczyc na wsparcie. Nie dam się!

niedziela, 25 sierpnia 2013

Kolejne ciasteczka:)

Dziś od rana postanowiłam zrobic ciasteczka...składniki wymyśliłam:) wyszły obłędne!
Dałam płatki owsiane, cynamon, mak, otręby gryczane, mielone siemie lniane, woda.
Bałam się, że nie skleją się tak jak ciacha powinny a tu miłe zaskoczenie:)Kruche, lekko słodkawe z aromatem cynamonu. No i zdrowe, 100%wegańskie:)
Zrobiłam też na potem galaretkę z agaru ananasową z jeżynami, które mama mi wczoraj przywiozła z naszego ogródka:) Miłej niedzieli!!



sobota, 24 sierpnia 2013

Relax...

Tak sobie myślałam ostatnio co mnie najbardziej relaksuje...co sprawia, że potrafie zatrzymac się i odpocząc...przyszły mi do głowy takie rzeczy zaczynając od tych najbardziej odprężających:)
Zdecydowanie kawa w Coffe Heaven- latte sojowa:)śmieją się dziewczyny w kawiarni, że niedługo mi tam kapcie dadzą;P gotowanie dla innych i siebie też:). W kuchni zawsze puszczam wodze fantazji...
Oglądanie gwiazd,,,,<3 a="" abym="" astronomem:="" by="" chyba="" fizyk="" gdybym="" umia="">

Rozmowy....takie szczere i o niczym też....z bliskimi mi osobami....
Dlaczego nie wspomniałam o moim kochanym bieganiu,rowerze itd? Bo tu staram się byc wobec siebie wymagająca, wsłuchuje się w siebie ale nie ma mowy o odpuszczaniu dlatego to nie relax!To praca nad sobą- w zgodzie z sobą:)
Dziś sobota, już po śniadaniu- zjadłam ciasteczka fun cookies kukurydziane.Dobrze, że wymyślili coś takiego!:) Chciałam zrobic takie dziś ale kuchnia była oblegana....może jutro się uda. Wstanę chyba o 6:P
Popołudniu odwiedzi mnie mama:) Ja na szczęście zdrowieje w szybkim tempie. Jednak mój organizm dobrze sobie radzi z wirusami:)Miłej soboty!!!

piątek, 23 sierpnia 2013

Pierwsze ciacha plus syrop daktylowy:)

No i w końcu się udało:) Długo się zbierałam ale dziś miałam takie natchnienie, że musiałam:) najlepsze jest to, że nie wiedziałam co zrobie. Tzn wiedziałam, że to mają byc śniadaniowe ciastka ale z czego...to już nie:)
Otwieram szafkę i wyciągam powoli co mam pod ręką:)
No i wyszły:)
-mąka żytnia
-popping z amarantusa
-płatki orkiszowe
-cynamon
-karob
-troszkę sody
-wiórki kokosowe bio
-płtaki kokosa bio
-płatki kukurydziane bez cukru
-woda

To wszystko!Proporcje "na oko" tak żeby powstała gęsta masa:) Formuje kule i spłaszczam dłonią. Piekę w 180 stopniach ok 10-15minut na papierze do pieczenia.
Zauważyliście coś?
Te ciasteczka nie zawierają tłuszczu, mleka,jajek,cukru!100% vege, 100% smaku!Pyszne!!
Jak ciasteczka były w piekarniku to zrobiłam jeszcze spontanicznie syrop daktylowy-daktyle suszone plus woda. Gotujemy aż się rozpadną i woda zredukuje. Proste!Taniej niż gotowy syrop:)

syrop w trakcie gotowania:)

czwartek, 22 sierpnia 2013

Co mi jest....? Kto to wie?

Bezsilnoścd,złośc,irytacja...te uczucia towarzyszą mi od wczoraj:( nie sądziłam, że z polską służbą zdrowia jest aż tak źle. Pojechałam na oddział ratunkowy z myślą, że mi ktoś udzieli porady a otrzymałam co?Nic!
Pobrali mi krwe,włożyli okropny wenflon i odesłali na oddział zakaźny bo nie wiedzieli co mi jest. Mineły 3 godziny. Na oddziale zakaźnym również nie wiedzieli co mi jest....i dali mi skierowanie do laryngologa. Nie to już kpina!!!!!!!!!!!!Była godzina 20 a ja głodna, zmarzniąta i słaba....
Nigdzie już nie jadę pomyślałam. Ciekawe czy laryngolog by mnie nie odesłał gdzieś jeszcze.
Postanowiłam, że dziś jadę do normalnej przychodni, do lekarza rodzinnego. Mam umówioną wizytę na 16.
Modlę się żeby mi tam ktoś pomógł, coś przepisał.
Pewnie czeka mnie kilka dni w łóżku:( To jakaś masakra! Bez sportu! Nienawidzę tego uczucia...no ale zdrowie najważniejsze. Wróce ze zdwojoną siłą, głodna biegu...
Pomysł na najbliższe dni? Może nadrobie zaległości kulinarne? Coś upiekę co od dawna planuje? Taki mam zamiar :)

środa, 21 sierpnia 2013

Chora:(

No i choroba się rozwineła...moja szyja wygląda jak balon! Co to może byc? Leki nie pomagają:( jadę dziś na oddział ratunkowy i mam nadzieję, że jakiś kompetentny lekarz rozpozna to cholerstwo..
Na dodatek w pracy muszę byc,,,na szczęście jutro wolne. Rano nie zrobiłam treningu...a jak Asia nie biega to uwierzcie jest źle...nie miałam też specjalnie apetytu ale cos zjeśc trzeba...błąkałam się po sklepie no i kupiłam w końcu Pszenicę ekspandowaną. Lubie rzeczy z tej firmy. Paczka cała ma 520kcal więc pożądne śniadanie:P Na potem kupiłam świeże figi<3 1="" i="" pawle:="" piotrze="" po="" s="" w="" z="">3majcie kciuki żeby nic poważnego mi nie było...chce już biegac!!!!!!!!!!!!!!!!!

wtorek, 20 sierpnia 2013

Czasu brak....

Nie pisałam wczoraj bo zwyczajnie czasu brak...jestem tak zagoniona i jeszcze mnie dopadł jakiś wirus:( mam spuchnięte węzły chłonne i wyglądam jakbym miała podwójną szyję...
Nawet dawno nie robiłam śniadań tylko jem gotowce- amarantuski, ciasteczka babcianki...ale czwartek mam wolny i planuje zrobic coś ekstra!!Coś innego bym chciała i ciągle się zbieram żeby upiec jakieś śniadaniowe cicacha:) Wieczorami padam ze zmęczenia,aż do tego stopnia, że ugotowana fasolka nie przekonała mnie bym jeszcze posiedziała. Poskubałam trochę i zapadłam w sen:P
Mogę ja jesc w gigantycznych ilościach!Szczególnie ta gruba!!
Miłego wtorku!Byle do 16....i potem 21;P dziś zajęcia spinningowe będą nieco inne:)

niedziela, 18 sierpnia 2013

Wolne popołudnie-czasem tak trzeba.....


Dziś tak mi się nie chciało wstac....budzik po 5 zadzwonił i powoli się zwlekłam. Ubrałam się no i poszłam zrobic moją dyszkę...jakoś miałam dobry nastrój bo w pracy jestem tylko do 15 i od dawna mam zaplanowane całkowicie wolne popołudnie. Tylko dla siebie! Mam ochotę poczytac, wypic dobrą kawkę i posmakowac czekające na taki wolny dzień świeżutkie daktyle:) Mam nadzieję, że naładuje akumulatory na następny tydzień. Mój Ł jest do 22 w pracy więc nikim się nie musze zajmowac:) Czasem tak trzeba....
Może uda mi się coś zrobic w kuchni...ocenie czy chęci będą. Wymyśliłam, że niedługo upieke jakieś śniadaniowe ciasteczka:)przepis jeśli wyjdą oczywiście Wam podam:) na pewno będą 100% vege:)Miłej,leniwej niedzieli!

piątek, 16 sierpnia 2013

W poszukiwaniu nowości:)

Wczoraj wolny dzień. Masa planów-w tym długi bieg a tu d....!Okropnie źle się od rana czułam:( Chyba za późno kolacja w środę...no ale jak jeśc wcześniej skoro przed 23 wróciłam z pracy...
Na szczęście dziś dobrze:) Wczoraj Karaolina(moja przyjaciółka)wyciągneła mnie na rower i jakoś dzień zleciał. Pobiegałam 10km spokojnie...
Dziś po 5 juz wstałam. No bo praca rano. Na śniadanie planowałam usmażyc jakieś pancakes ale potem zrezygnowałam bo nie za bardzo lubie jak sa zimne, a zanim dojade do pracy to takie by były. Na szczęście od niedawna mam inne alternatywy:)Mianowicie odkryłam i ciągle odkrywac mam zamiar śniadaniowe pyszności. W moim repertuale są rzecz jasna tylko vegańskie rzeczy i dziś dopisuje kolejną. Ciasteczka babcianki:) tanie bo 3,59zł za 100g opakowanie. W sam raz na moje śniadanie:) bez jaj,mleka i innej chemii :)
Wybrałam te z czosnkiem niedzwiedzim:)Godne polecenia!Pyszne!!!

środa, 14 sierpnia 2013

Wymyślone w biegu....:)

Dziś trening krótszy no bo już 3dzień z rzędu nie będe przesadzac:P poniedziałek i wtorek 5godzin:) Dziś tylko 10km i skalpel;) Przez tą godzinkę biegu myślałam co by tu zrobic za pancakes;) na pewno mak musi byc pomyślałam:)obowiązkowo masło migdałowe<3 ci="" d="" dni:="" e="" kie="" nagroda="" te="" wpspania="" za="">No i wymyśliłam:
-otręby orkiszowe, gryczane
-siemie lniane mielone
-mak
-woda
- troszkę kaszki kukurydzienej
Rewelacja!!!
Jak ja kiedyś mogłam nie jesc śniadań?:)nie wiem...wielu rzeczy nie wiem:P
Dziś na popołudnie do pracy śmigam rowerem. Żeby tylko nie padało...
Zabieram książeczke nową! "Jeśc przyzwoicie". Dotarła:) wraz z koszulką, torbami zamówionymi ze sklepu:
http://www.wegetarianie.pl/




wtorek, 13 sierpnia 2013

Amaratnuski

Dziś też wolne:)po wczorajszym bardzo aktywnym dniu jakoś nie czuje zmęczenia więc dziś...?Powtórka!
20km plus skalpel plus basen plus spinning! <3 czuje="" e="" yje="">Na śniadanko dziś zafundowałam sobie amarantuski kokosowe, zawsze jem je przed maratonami itd.Smaczne,szybkie i pełne energii śniadanko :)Bez mąki, cukru, jaj i tłuszczu!Idealne! Może kiedyś sama coś takie zrobie?Póki kuchni tylko naszej brak...niestety ta opcja odpada....Dlaczego?Bo nie lubie gdy mi ktos przeszkadza, patrzy na ręce...no i czuje się skrępowana musząc dzielic się z dziadkami Ł. nią...no ale to ich dom....Miłego wtorku!!!Ja uciekam robic skalpel a potem run!!!!!

poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Kokosowo!

Przepis:
-otręby pszenne, orkiszowe, żytnie
-siemie lniane mielone
-cynamon
-woda
- popping z amarantusa
Mieszamy i smażymy bez tłuszczu:)
Ja jadłam z mleczkiem kokosowym, syropem klonowym,borówlami i 1 truskaweczką ;P