Mój pierwszy traithlon....start coraz bliżej,strach było coraz większy....wszystko to sprawiło, że nie pojawiałam się na blogu i nie zamieszczałam nowych wpisów. Spokojnie...już po wszystkim:) powiedzenie strach ma wielkie oczy okazał się trafny :)
Triathlon przeżyłam, bez większego wysiłku pokonałam:)
Następnego dnia, po porannym biegu zrobiłam sobie pyszne pancakes z mąki sojowej, otrębów,poppingu z amarantusa, karobu,cynamonu. Wyszły pyszne!Obłędne!!Polałam syropem klonowym i dżemem truskawkowym bez cukru.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz